W czerwcu razem z klasą 2 a wybraliśmy się na wycieczkę po Suwalszczyźnie. Tym razem pogoda nam sprzyjała. Piękne słońce przywitało nas w Starym Folwarku, który z powodu Muzeum Wigier był naszym pierwszym przystankiem. Zapoznaliśmy się z sylwetką Alfreda Lityńskiego, krajobrazem polodowcowym oraz różnymi gatunkami zwierząt, których mieliśmy nie dotykać, ale czasem trudno się oprzeć zakazom.Wydaje mi się, że prawdziwą furorę zrobiły pamiątki, w które zaopatrzyliśmy się w muzealnym sklepiku.

Kolejnym punktem na trasie wycieczki był Klasztor Kamedułów. Od mnichów z pewnością moglibyśmy nauczyć się milczenia, ale ta umiejętność przychodzi nam opornie. Nie  pomogła nawet wizyta w katakumbach i widok mnisich szczątków. Choć na niektórych uczniów widok kostuchy na ścianie podziałał i umilkli.

Kiedy znaleźliśmy się na tarasie widokowym w Smolnikach, myśleliśmy, że w końcu czas na odpoczynek w miłej leśnej zieleni. To było jednak preludium do wspinaczki na szczyt Góry Cisowej w Gulbieniszkach. Nazwa miejscowości śmieszna, ale mordercza trasa w piekącym słońcu, już mniej. Z tarasu góra wydawała się górką. Ach, ta perspektywa. Jednak przepiękny widok znów wynagrodził nasz trud. 

Wycieczkę zakończyliśmy nad cudownym jeziorem Czarna Hańcza, gdzie w towarzystwie perkozów i innego wodnego ptactwa, przypomnieliśmy sobie, że już niedługo wakacje, plaża, piaseczek i orzeźwiające kąpiele. Jupi!

 

                                                                                                                     Uczeń klasy 2 d