Uwierzycie?! Jestem już uczniem drugiej klasy.
Druga klasa to dopiero mnóstwo pracy. Ledwo człowiek zdążył przypomnieć sobie, jak się trzyma ołówek, a pani zapisuje całe tablice. Gdyby na tym poprzestała, ale nie, jeszcze nam każe przepisywać. Niełatwo być dzieckiem, dorosłym podobno także, choć trudno mi w to uwierzyć.
Myślałem, że jak już umiem czytać i pisać, to będzie z górki. Jednak Pani nadal nas trenuje i wcale nie chodzi o w-f. Czytanie, pisanie- wspominałem już o nim, liczenie, myślenie, powtórzenia, kartkówki. Uff!
Od pisania ręce nas bolą. Czuję, że biceps mi się powiększył, ale tylko z prawej strony. Będę wyglądał jak postać z filmu o superbohaterach. Jednak zdaniem wychowawczyni ręka musi być wyćwiczona równie dobrze, co nasz język. Co zrobić, w mówieniu faktycznie jesteśmy biegli. W końcu ciągle każą szlifować języki. A jak się słuchamy, to wiadomo- minus i minus. Zrozum dorosłego- i jeszcze nauczyciela.
Uczeń klasy 2d
cdn