Dzisiaj początek astronomicznej wiosny, choć od brata wiem, że to święto ma inną nazwę-
wędrowniczka czy jakoś tak. Nie usłyszałem dobrze, bo bazyliszkowe spojrzenie mamy

szybko go uciszyło, a mnie utwierdziło w przekonaniu, że temat wart jest zgłębienia.

Jednak nie narzekam, gdyż razem z klasą powędrowaliśmy do pobliskiego parku.
Szukaliśmy po raz drugi oznak tej długo przez wszystkich wyczekiwanej pory roku.
Wcześniej zrobiliśmy rekonesans i chociaż pogoda nie rozpieszcza- nie tracimy nadziei, że
w końcu zdejmiemy czapki i szaliki na dłuższy czas, a nie tylko wtedy, gdy rodzice nie
widzą.

Dziś wiosna zawitała do naszej 3 d również za sprawą kolorowej garderoby. Swoją drogą
trzeba przemyśleć kwestię stylu, bo fajnie było patrzeć na kolegów i koleżanki w kolorze.

W dobry humor wprawił nas także koncert piosenek oraz wiosenne kwiaty, których
wykonanie sprawiło nam trochę trudu, ale i satysfakcji. Klasa zakwitła. Dosłownie i w
przenośni, choć pod koniec dnia Pani była zielona i nie wiem czy to za sprawą wiosny 🙂

Uczeń klasy 3 d

cdn